Tajemnica
Założyłam włosy za ucho, wsłuchując się uważnie w słowa wypowiadane przez nauczyciela historii. Wilki nigdy mnie nie interesowały, ale teraz to było dla mnie jak tlen. Zainteresowanie bez ograniczeń. Tak naprawdę tylko o nich myślałam. Przejrzałam jeszcze raz cały temat w podręczniku z nadzieją, że coś znajdę. Wyłapałam tekst, którym kierował się historyk i bacznie go śledziłam, próbując zrozumieć wagę słów. Dawno temu wierzono w zmiennokształtność, ale teraz to była dla ludzi bajeczka lub straszna historia opowiadana przy ognisku. Może naprawdę coś takiego istniało, a my po prostu tego nie widzieliśmy? Miałam mnóstwo pytań, za to żadnej odpowiedzi. Nieważne czy istniały, czy nie nadprzyrodzone istoty i tak nie było wytłumaczenia. Czyli mogli uznać kogoś za wariata z bujną wyobraźnią, tylko dlatego że tak naprawdę mówił prawdę, ale człowiek nie chciał tego przyjąć do świadomości. Zerknęłam na obrazki w książce, czekając na wytłumaczenie mi wszystkiego, co się działo w moim mieście. Jak na komendę, ujrzałam fotografię przedstawiającą mężczyznę koło wilka. Nic nie było w tym niezwykłego, do momentu kiedy ujrzałam na jego ramieniu tatuaż z motywem słońca. Zamrugałam, zdając sobie sprawę z tego, że natknęłam się na poszlakę. Już c o ś wiedziałam i to mnie cieszyło. Spojrzałam na dół, gdzie było napisane „Dwa oblicza i zmrok, przetrwasz tę noc?”. Zaniemówiłam. Napis pod obrazkiem był dla mnie nieczytelny. To było pytanie, które nie miało dla mnie sensu sensu. To był fragment z jakiejś legendy niby znalezionej za czasów tych plemion, tak przynajmniej twierdził podręcznik do historii. Skołował mnie fakt, że w ogóle poruszaliśmytakie tematy w szkole. To powinno pojawić się na jakimś specjalnym kółku, ale nie na lekcjach. Ale to był pierwszy krok do rozwiązania zagadki.
- Zapoznajcie się dokładnie z legendą i napiszcie wypracowanie o tym, jaka jest wasza opinia na temat mitów. Czy wydają się wam prawdziwe, a może jesteście przekonani, że to kłamstwa wymyślane dla rozrywki? Musicie mieć dużo argumentów, więc radzę wam zajrzeć do internetu i poczytać na temat wilków lub innych mitów – ogłosił straszy mężczyzna.
Zapisałam na wyrwanej z zeszytu kartce polecenie. Już na bieżąco zastanawiałam się, co chciałabym napisać w tym wypracowaniu. Dla mnie było to niedorzeczne, ale czułam, że mity w jakiś sposób chcą nas naprowadzić na prawdę. Nie wszystko było kłamstwem. Spojrzałam na nauczyciela, który zaczął chować swoje rzeczy do torby. Uśmiechnęłam się sama do siebie, zaczynając zbierać książki. Wzięłam do ręki ołówek, szkicując z nieznanych mi powodów na kartce męczący mnie motyw. Idealnie wykonałam zarys słońca, podkreślając jego promienie konturem. Nie wiedziałam sama, dlaczego właśnie natchnęło mnie na ten wzór. Odłożyłam ołówek wraz z rozlegającym się dzwonkiem.
Zerwałam się z miejsca, biorąc w ręce książki. Odszukałam wzrokiem moje przyjaciółki, podchodząc do nich z uśmiechem na twarzy. Spojrzały na mnie badawczo, podejrzewając coś. Wyszłam z sali, udając, że tego nie widziałam. Kiedy stanęłam w drzwiach, odwróciłam się do nich.
- Idziecie czy wolicie tak stać? - zapytałam, kręcąc głową rozbawiona.
- Tak – odrzekły jednym głosem. Zaczęłam powoli iść, czekając, aż one do mnie dołączą. Popatrzyły na siebie pytająco, ale ja im przerwałam.- O co chodzi? - spytałam delikatnie.- Dlaczego jesteś szczęśliwa, skoro od samego rana chodzisz przygnębiona przez Aleksa i te... inne dziwne przypadki? - zapytała Samantha.- Czy ty słyszałaś, jak gościu wspominał o tym, że w Kanadzie są wilki? Ja mam wrażenie, że są blisko. Nie jestem przesądna, ale czuję, że to się źle skończy – dodała w tym samym czasie Anabell.- Dziewczyny! - zawołałam, zatrzymując się w miejscu.- Bendsone? - rozległ się jakiś głos, wołający moje nazwisko.
Odwróciłam się, by zobaczyć osobę, która właśnie przerwała mi odpowiedź. Ujrzałam przed sobą kolesia, który nigdy nie powinien się do mnie odzywać. On praktycznie nigdy nie odpowiadał, chyba że ktoś mu podpadł. Popatrzyłam na piwne oczy chłopaka, które dziś mnie już obserwowały. Zmierzyłam go lekko wzrokiem, nie wierząc, że to właśnie mnie zawołał. Podeszłam do niego bliżej, milcząc. Spojrzałam na niego sparaliżowana. Podał mi kartkę, która najwyraźniej musiała mi wypaść z zeszytu. Miałam ją od niego wziąć, ale on jej nie puszczał. Wbiłam w niego wzrok, nie rozumiejąc, o co mu konkretnie chodzi.- Co to jest? - pokazał palcem na coś na tej wyrwanej z zeszytu kartce.
Przyjrzałam się uważnie temu, co pokazywał. To nie była przypadkowa kartka, bo mieścił się na niej mój szkic motywu ze słońcem. To właśnie go chłopak wskazywał palcem. Spojrzałam na niego i na ilustrację. Nie wiedziałam, jak to wyjaśnić, bo nie dało się tego tak ot, wprost, wytłumaczyć. Z rysunkiem wiązała się bardzo długa i nienormalna historia. On by mnie nie zrozumiał i wyśmiał. Pokręciłam głową, udając, że nie wiem o co mu chodzi.- Skąd znasz ten znak? - podniósł ton głosu.
Przeraziłam się nie na żarty, ale nadal nie wiedziałam, jak mam to wytłumaczyć. Wzięłam głęboki wdech, poprzedzając go krótkim westchnięciem.- Nie wiem. Ciągle go gdzieś widzę. Pojawił się raz w lesie i potem go zaczęłam spotykać na każdym kroku. Wiesz, ile bym dała, by wiedzieć, co to jest? Co on oznacza? I w ogóle po co go rysuję? - odpowiedziałam tak, jak tylko mogłam.
Wbił we mnie wzrok. Skapitulowałam, unosząc przy tym ręce ku górze.
- Uważaj mnie za wariatkę. Nie obchodzi mnie to. Jestem zajęta. Przyjaciółki na mnie czekają. Spadaj, SweEl! – dodałam.
Zabrałam mu karteczkę, a potem odeszłam od niego. Nie miałam ochoty nawet oglądać się za siebie, ponieważ byłam przekonana, że on tam stał i próbował mnie rozgryźć. Przecież warto się pośmiać z wariatki, na jaką teraz wyszłam. Zerknęłam na towarzyszki, krzywo się uśmiechając.
- O co mu chodziło? - dopytała Nan.
- O jeden głupi rysunek – westchnęłam.
– Zaraz wam wytłumaczę, ale na razie muszę odetchnąć. Wyszłam na idiotkę, która ma bzika na punkcie jednego znaku...
- Dev, jakiego znaku? - spytała od razu Samantha.
Otworzyłam podręcznik na stronie z fotografią mężczyzny i wilka, a także pokazałam im pierwszą poszlakę. Wskazałam palcem na ramię, gdzie widniał duży tatuaż.
- O ten znak. Takie czarne wytatuowane słońce i tyle robi zamieszania... – westchnęłam.
- Tak – odrzekły jednym głosem. Zaczęłam powoli iść, czekając, aż one do mnie dołączą. Popatrzyły na siebie pytająco, ale ja im przerwałam.- O co chodzi? - spytałam delikatnie.- Dlaczego jesteś szczęśliwa, skoro od samego rana chodzisz przygnębiona przez Aleksa i te... inne dziwne przypadki? - zapytała Samantha.- Czy ty słyszałaś, jak gościu wspominał o tym, że w Kanadzie są wilki? Ja mam wrażenie, że są blisko. Nie jestem przesądna, ale czuję, że to się źle skończy – dodała w tym samym czasie Anabell.- Dziewczyny! - zawołałam, zatrzymując się w miejscu.- Bendsone? - rozległ się jakiś głos, wołający moje nazwisko.
Odwróciłam się, by zobaczyć osobę, która właśnie przerwała mi odpowiedź. Ujrzałam przed sobą kolesia, który nigdy nie powinien się do mnie odzywać. On praktycznie nigdy nie odpowiadał, chyba że ktoś mu podpadł. Popatrzyłam na piwne oczy chłopaka, które dziś mnie już obserwowały. Zmierzyłam go lekko wzrokiem, nie wierząc, że to właśnie mnie zawołał. Podeszłam do niego bliżej, milcząc. Spojrzałam na niego sparaliżowana. Podał mi kartkę, która najwyraźniej musiała mi wypaść z zeszytu. Miałam ją od niego wziąć, ale on jej nie puszczał. Wbiłam w niego wzrok, nie rozumiejąc, o co mu konkretnie chodzi.- Co to jest? - pokazał palcem na coś na tej wyrwanej z zeszytu kartce.
Przyjrzałam się uważnie temu, co pokazywał. To nie była przypadkowa kartka, bo mieścił się na niej mój szkic motywu ze słońcem. To właśnie go chłopak wskazywał palcem. Spojrzałam na niego i na ilustrację. Nie wiedziałam, jak to wyjaśnić, bo nie dało się tego tak ot, wprost, wytłumaczyć. Z rysunkiem wiązała się bardzo długa i nienormalna historia. On by mnie nie zrozumiał i wyśmiał. Pokręciłam głową, udając, że nie wiem o co mu chodzi.- Skąd znasz ten znak? - podniósł ton głosu.
Przeraziłam się nie na żarty, ale nadal nie wiedziałam, jak mam to wytłumaczyć. Wzięłam głęboki wdech, poprzedzając go krótkim westchnięciem.- Nie wiem. Ciągle go gdzieś widzę. Pojawił się raz w lesie i potem go zaczęłam spotykać na każdym kroku. Wiesz, ile bym dała, by wiedzieć, co to jest? Co on oznacza? I w ogóle po co go rysuję? - odpowiedziałam tak, jak tylko mogłam.
Wbił we mnie wzrok. Skapitulowałam, unosząc przy tym ręce ku górze.
- Uważaj mnie za wariatkę. Nie obchodzi mnie to. Jestem zajęta. Przyjaciółki na mnie czekają. Spadaj, SweEl! – dodałam.
Zabrałam mu karteczkę, a potem odeszłam od niego. Nie miałam ochoty nawet oglądać się za siebie, ponieważ byłam przekonana, że on tam stał i próbował mnie rozgryźć. Przecież warto się pośmiać z wariatki, na jaką teraz wyszłam. Zerknęłam na towarzyszki, krzywo się uśmiechając.
- O co mu chodziło? - dopytała Nan.
- O jeden głupi rysunek – westchnęłam.
– Zaraz wam wytłumaczę, ale na razie muszę odetchnąć. Wyszłam na idiotkę, która ma bzika na punkcie jednego znaku...
- Dev, jakiego znaku? - spytała od razu Samantha.
Otworzyłam podręcznik na stronie z fotografią mężczyzny i wilka, a także pokazałam im pierwszą poszlakę. Wskazałam palcem na ramię, gdzie widniał duży tatuaż.
- O ten znak. Takie czarne wytatuowane słońce i tyle robi zamieszania... – westchnęłam.
- Devonne, jakie słońce? - pokręciła głową Sam.
- No to, na które pokazuję palcem, na ramieniu tego kolesia.
- Kochanie, tutaj nie ma żadnego tatuażu ze słońcem... – odpowiedziała Anabell.
- Jak nie ma? Przecież na nie patrzę!
- Dobrze się czujesz? - zapytała szatynka. – Martwię się o ciebie... Dziewczyna zamierzała dotknąć mojego czoła w celu sprawdzenia temperatury. Powstrzymałam ją przed tym, odsuwając się kilka kroków. To było niemożliwe, że one tego nie widziały. Cały czas obserwowałam motyw ze słońcem. Nigdzie się on nie wybierał. Widniał na fotografii. Pokręciłam głową, próbując to wszystko zrozumieć.
- No to, na które pokazuję palcem, na ramieniu tego kolesia.
- Kochanie, tutaj nie ma żadnego tatuażu ze słońcem... – odpowiedziała Anabell.
- Jak nie ma? Przecież na nie patrzę!
- Dobrze się czujesz? - zapytała szatynka. – Martwię się o ciebie... Dziewczyna zamierzała dotknąć mojego czoła w celu sprawdzenia temperatury. Powstrzymałam ją przed tym, odsuwając się kilka kroków. To było niemożliwe, że one tego nie widziały. Cały czas obserwowałam motyw ze słońcem. Nigdzie się on nie wybierał. Widniał na fotografii. Pokręciłam głową, próbując to wszystko zrozumieć.
- Tak, wszystko dobrze. Nie rozumiem, dlaczego wy nie widzicie tego znaku. Ciągle go spotykam. Dzisiaj nawet chłopak miał go wytatuowanego na nadgarstku. Nie wierzę...
Obie objęły mnie ramieniem. Nie wyrwałam się im, by nie pogarszać sytuacji. I tak już wszystko było stracone. Uważały mnie za wariatkę i to nie tylko one. Miałam dość tego wszystkiego. Nie mogłam o tym nie myśleć. To mną zawładnęło i nie potrafiłam tego powstrzymać. Było już za późno. Stałam w tym już jedną nogą, nie mogąc się wycofać. Miałam wybór, ale zignorowałam osobę, która miała najwidoczniej rację. Alex mnie przed tym powstrzymywał. Głupia go nie posłuchałam. Teraz już wiedziałam, że chciał dla mnie dobrze. On też miał piekło. Szukali go w całych Stanach Zjednoczonych. Musiałam z nim pogadać i to jak najszybciej.
- Nawet jeżeli nie wiemy, o co chodzi z tym znakiem, wiedz, że możesz na nas liczyć. Nie ważne czy nam nie wierzysz, że ufamy ci oraz wierzymy w twoje każde słowo. Nie wiemy, o co chodzi, ale to nie znaczy, że ci nie wierzymy. Próbujemy i na razie się nam to udaje. Ty się od nas odsuwasz, my stoimy w miejscu. Coś próbuje nas zniszczyć, ale my to przetrwamy. Uwierz nam na słowo, tak jak my tobie – powiedziała Samantha.
Po tych słowach zdałam sobie sprawę, co one czuły. Patrzyły na swoją przyjaciółkę, która na ich oczach stawała się inna. Znały mnie już bardzo długo, bo od dzieciństwa i pierwszy raz coś się zmieniło. A dokładnie to ja. Poróżniła nas tajemnica zaginięcia mojego brata. Od tego momentu coś się działo w Vancouver, a za tym pociągnęła się moja zmiana. Już nie miałam na głowie nastoletnich miłości czy dobrych ocen w szkole. Teraz robiłam wszystko, żeby rozwiązać zagadkę. Wszystko prowadziło do Iana, wilków i znaku, którego miałam już serdecznie dość. Gdyby nie to, byłabym tą samą Devonne z problemami na głowie.
- Wierzę wam – skłamałam, patrząc im prosto w oczy.
Ciężko było uwierzyć komuś, że jest się w jego oczach normalnym, skoro wiedziało się, że to co działo się w swoim świecie, było nierealne w ich. Nie mogłam znaleźć wytłumaczenia na to, co mnie spotkało, co zobaczyłam i doświadczyłam. Znałam tylko dwie osoby, które coś wiedziały. Czuły się tak jak ja. Były pośmiewiskiem w oczach innych tylko dlatego, że los obdarował ich tym, że to widzą. SweEl i Alex. Im mogłam wszystko opowiedzieć i na pewno by powiedzieli, że mają tak samo. Stali się dla mnie świadkami tego, że nie zwariowałam. Dzięki nim wiedziałam, że nie oszalałam. Trzymali mnie w rzeczywistości.
- Cieszę się, Dev. A teraz chodź na lekcję literatury, bo zaraz będzie dzwonek. Pani Khan bardzo przeżywa to, jak uczeń się spóźnia na jej zajęcia. No, a my nie możemy podpaść jej w połowie roku szkolnego, bo nie wiem czy wytrwamy do końca – powiedziała brązowowłosa Nan.
Wypuściły mnie z uścisku, kierując się do sali, w której miała się odbyć następna lekcja. Dzwonek zadzwonił idealnie wtedy, kiedy do niej doszłyśmy. Spotkałam się wzrokiem z dziewczynami, uśmiechając się do nich sztucznie. Nie miałam ochoty na godzinę męki literatury z Panią K. Kobieta zawsze kazała czytać za dużo książek podczas jednej lekcji, a najgorsze było, gdy odpytywała cię z czegoś, co tak naprawdę powinno być w następnym dziale. Nic dziwnego, że cała moja klasa miała złe oceny z tego przedmiotu. Nie dałabym wiary, że taka urocza staruszka – tylko z wyglądu – może być taka wredna. Ubrana zawsze w sukienkę z lat osiemdziesiątych oraz ze swoimi okularami, wydawała się nieszkodliwa. To były tylko pozory.
- Boże, patrzcie, kto idzie... - oznajmił ktoś z przodu.
Wszyscy jak na znak się odwrócili, patrząc na idącą do nas kobietę. Jej obcasy stukały o podłogę i było je bardzo słychać. Zaśmiałam się, widząc, co przykuło wzrok jednej osoby. Był nią chłopak, który od dziś stał się dla mnie cennym źródłem informacji. Pośmiewisko klasy, ale w moich oczach ktoś, kto na to nie zasługiwał – SweEl. Jak zawsze na jego twarzy widniał łobuzerski uśmiech, który posyłał w moim kierunku. Odwróciłam się za siebie, patrząc z nadzieją, że nie na mnie skupił swój wzrok. Okazało się na moje nieszczęście, że nikt ciekawy za mną nie stał. Chłopak z okropnym charakterem patrzył na mnie. To do mnie pokazał swoje śnieżnobiałe zęby. Zerknęłam na niego, chcąc się dowiedzieć czy nadal mnie obserwuje. Przez moją ciekawość nasze spojrzenia się spotkały. Nie wiedziałam, co mam ze sobą zrobić. Jak głupia się tylko promiennie uśmiechnęłam. Miałam w duchu nadzieję, że on tego nie zobaczył.
- Proszę, wejdźcie do klasy! - powiedziała nauczycielka.
Zrobiłam to, co kazała, czując, że ta lekcja nie zazna końca. Przecież teraz stałam się obiektem zainteresowania kolesia, którego nie chciałam w sercu znać. Nie mogłam nic poradzić na to, że łączyło nas coś ważnego. Coś, czego nie powinno być między nikim dla dobra innych. Łączyła nas tajemnica. Ogromny sekret, którego do końca nie znałam. Wiedziałam tylko, że jestem z tym jakoś powiązana. Tak samo jak mój brat.
Mi się ten rozdział bardzo podoba. Kiedy go pisałam miałam ogromną wenę. SweEl ma w tym blogu obliczę Justina Biebera. Wyszło tak przypadkiem. Jakoś on najbardziej pasował do opisu tego co napisałam dużo wcześniej. Mi to nie przeszkadza, bo jestem Beliebers. Ale kochani czy wam piwne oczy i ciemniejsza karnacja oraz twarz bad boy'a do niego nie pasuje jak ulał? Jesteście niesamowici i teraz zdałam sobie sprawę z tego, że to moje marzenie wydać tą opowieść. Do następnego rozdziału ♥
Jak mijają wam wakacje? xoxo
Serdecznie zapraszam na bloga mojej pierwszej blogowej przyjaciółki, w blogu można się zakochać zwłaszcza jak się jest Directioners [kliknij]
Czyżby byłam pierwsza? Bardo się cieszę. Rozdział jest jak zwykle świetny, ale jestem ciekawa dlaczego jej przyjaciółki nie widzą tego znaku.
OdpowiedzUsuńCzekam na następny rozdział.
Mam pytanie mogłaś by polecić mojego bloga?
http://all-you-need4.blogspot.com/
Jejku! Świetny<3
OdpowiedzUsuńTa cała historia z wilkami jest coraz bardziej podejrzana. Najpierw zaginął jej brat, potem ta dyskoteka i znak.. Może ten mit jest prawdą? Skąd ten chłopak wie o wszystkim? Może to jakiś potomek zmiennokształtnych :) Dziwi mnie fakt, że jej przyjaciółki nie widzą znaku. Wydaje mi się to dobry zbieg okoliczności dziwna historia i nagła lekcja o wilkach. To może mieć jakiś związek ze sobą :)
Hmm.. Może i pasuje do niego taki wygląd, a może nie. Zapewne tytuł bad-boy jest tutaj odpowiedni. Co do wyglądu ja sama nie jestem przekonana :)
Moim marzeniem także jest wydać swoją książkę. Może i nawet to co pisze teraz. Ale po bardzo radykalnych zmianach ;)
wilki? ale wyobraźnia,kurcze, wow! *___* super :)
OdpowiedzUsuńhttp://youjustmustbelieve.blogspot.com/ jutro rozdział 7 :)
co za wyobraźnia!piszesz świetnie,rozdział mnie niesamowicie wciągnął.zdziwiła mnie historia i temat o wilkach,ale miałaś wszystko dobrze zaplanowane.czekam z niecierpliwością na następny ♥ można pytać bohaterów? /amy
OdpowiedzUsuńCzemu one nie widzą tego znaku?! Dlaczego widzi je tylko Demetria! Ej no nie zostawiam mnie z tymi pytaniami :(.
OdpowiedzUsuńŚwietnie piszesz. Nie mogę się doczekać kiedy wydasz książkę a ja pójdę ją kupić i będę się chwaliła, że kiedyś czytałam twoje blogi.
Czekam na nexta
Lubię takie "fantastyczne" historie:) I podoba mi się Twój sposób pisania:) Obiecuję że po obronie nadrobię i będę na bieżąco :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam na moje blogi, a Ciebie lecę obserwować :)
Ja tam do Justina nic nie mam, może i jego fanką nie jestem i nie będę ale da się go lubić nawet z kilku piosenek :)
OdpowiedzUsuńJa wiedziałam od razu że ten SweEl ma coś wspólnego z tymi wilkami i z tym słońcem i stawiam dyszkę że on też ma ten tatuaż inaczej by się tak o niego nie zaciekawił ;P swoją drogą podoba mi się to że dodajesz animacje do rozdziałów i fajnie że dodałaś zdjęcie tego tatuażu bo serio nie byłam w stanie go sobie wyobrazić, a jeśli już to w zdecydowanie innych kształtach, bardziej 'miękkich' xd masz rację, rozdział jest naprawdę suuuuper i czekam na kolejny :*
bdhfbwjfnjwbfhebfnwjfnbhgfjfeh! :D ♥
OdpowiedzUsuńjak ja uwielbiam to jak piszesz <3
może dlatego czytam twoje dwa blogi xd
w głowie miałam inny obraz SweEl'a, ale to ja, więc nieważne :D
dlaczego przyjaciółki Dev nie widzą tego znaku O.o? widza go tylko wybrani?
i ja mam teraz czekac do nastepnego zeby się dowiedzieć? a nawet nie? zabijasz mnie dziewczyno x.x :D
ale i tak cię wielbię <33
duuużo weny zyczę i czekam nn <33
iwanttodieforonedirection.blogspot.com
Wchodzę i.... Nowy rozdział! Yeah nawet nie wiesz jak się ucieszyłam :)
OdpowiedzUsuńPo całym tygodniu beznadziejnej szkoły móc przeczytać to cudo! Haha chyba tego potrzebowałam xx
Wkręciłam się w tw powieść! ;) Mam nadzieję, że uda Ci się to wydać :*
Achhh suuuper się czytało! A i mam takie pytanko: CO JEST Z TYM CHOLERNYM ZNAKIEM?!
Czemu nie wszyscy mają tak jakby zdolności go widzieć.... Oj ta tw wyobraźnia *.*
Sama nwm czego się spodziewać....
Czekam na nn ;)
Zapraszam do sb
najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com
Ojej ;>
OdpowiedzUsuńTo, że widzi ten znak, a inni nie jest troszkę dziwne i zastanawiające...
Ciekawi mnie tez czemu SweEl go widzi.
Szkoda, że skłamała przyjaciółką że im wierzy ;(
I nie wiem czemu, ale może i mi się wydaje, ale między nią a SweElem coś będzie... Ale to tylko moje przypuszczenia, a jak będzie to się zapewne dowiemy w kolejny rozdziałach
No i jestem zaciekawiona :>
Ale mnie to wciąga. Masakra haha ;D
A JB idealnie pasuje do roli SweEla ;)
Pozdrawiam Bella♥
zapraszam na:
http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/
http://onedirection-bella-liamkowa.blogspot.com/
o tak nowy rozdział.
OdpowiedzUsuńJak dla mnie to opowiadanie ma pelno tajemnic i nigdy nie przestanę go czytać.
Fajnie jest usiasć, po ciężkim dniu i przeczytać coś takiego wyśmienitego.
Brawo.
Czekam na nowy.
ZAPRASZAM DO SIEBIE NA NOWY IMAGIN
http://one-directions-imaginy.blogspot.com/
pozdrawiam
. ~ Misiaczek
Hej! :)
OdpowiedzUsuńJeeestem<3 Przeczytałam wszystko i jedyne co mi się nasuwa na język to wielkie; WOW!
Dziewczyno, kurde! Masz ogromny talent! A pomysł na historię wspaniały! *.* szczerze mówiąc z początku myślałam, że Jus będzie prawdziwym Bieberem ale zaskoczyłaś mnie, że nim nie jest ;D Ale i lepiej ^^ Lubię czytać takie opowiadania, gdzie NIKT tak prawdę nie jest popularny itd :)
Pomysł na opowiadanie naprawdę świetny! <3 ^^
Muszę przyznać, że mi naprawdę zaimponowałaś :D
Uuu...nie dobrze, że będzie na niego skazana...choć może... może się w NIM zakocha? :D To by była taka 'zakazana' miłość huehue^^
Dobrze, że ma tak wspaniałe przyjaciółki, które ją wspierają itd<3 To naprawdę słodkie i kochane! *,*
Mam nadzieje, że odnajdzie tego brata... i przy okazji odkryje całą tajemnice...
ale oby się nie zamieniła w wilka...tak forever;c
Czekam na NN;3
Całuski! :*
świetny rodział, chciałabym pisać tak jak ty xx
OdpowiedzUsuńChyba zaczmnę czytać twojego bloga od początku, bo zbytnio nie wiem co się dzieję. :)
BRAWO, JESTEŚ BARDZO ZDOLNA
+Obserwuję, mogę liczyć na to samo? :>
Mam blog z imaginem o 1D, ale głównymi bohaterkami są Erin i Olivia, zapraszam do czytania :)
yourfaceislikeamelodyxx.blogspot.com
Ee.... nie wiem, co powiedzieć, żeby komentarz nie był za krótki, a się obawiam, że będzie.
OdpowiedzUsuńNo więc piszesz dobrze, wciągająco. Nawet bardzo wciągająco.
Wytatuowane słońce :). Heh.
Zapraszam na bloga zagubione-opowiadania.blogspot.com.
Jest kilku autorów, więc może coś tam Ci przypadnie do gustu.
:)
Jak chcesz, wpadnij.
Nie chcesz, nie musisz.
I pewnie mnie zabijesz za ten spam.
No, wcale bym się Ci nie dziwiła.
:D
Boże czy ja ci już mówiłam, że kocham tą historię!? Pewnie tak, ale będę Ci to powtarzać w każdym komentarzu. Nie pozbędziesz się mnie ;) Jezu piszesz tak cudownie, ze brak mi słów. Jak ty to robisz? Twoi bohaterowie są tak niezwykli i ciekawi, że chciałabym poznać ich osobiście. Z każdym słowem udowadniasz, że ten pomysł z książką powinien rozstać zrealizowany! Jesteś wspaniała!
OdpowiedzUsuńCzekam na nn <3
Uwielbiam cię dziewczyno!
UsuńJesteś niesamowita, każde twoje słowo jest niesamowite!
Masz talent i go nie zmarnuj :)
Z niecierpliwością czekam na następny :)
To opowiadanie jest boskie !!!
OdpowiedzUsuńMasz niesamowity talent dziewczyno !!!
Z niecierpliwością czekam na następny . Życzę ci weny i mam nadzieję , że niedługo pojawi się nn .
P.S. Nie wiem czy informujesz o nowych rozdziałach itp... , ale jeżeli tak to gdybyś mnie poinformowała to byłabym bardzo wdzięczna, gdyż twoje cudo naprawdę mnie zaciekawiło.
Pozdrawiam Nati *_* ♥
Boze jakie cudowne! zapraszam do mnie i obserwuję :)
OdpowiedzUsuńhttp://lookofheaven.blogspot.com/
Przeczytałam wszystkie 4 rozdziały z prologiem i zapowiada się bardzo fajnie.
OdpowiedzUsuńJest mało błędów ( przynajmniej ja ich nie wychwyciłam ) Ale znalazłam jedno niedopatrzenie.
Kiedy Dev jest na historii wchodzi SweEl ma szarą bluzę. Kiedy spotykają się na korytarzu ma już granatową...
To tylko taki jedno małe pomylonko.
Życzę dużo weny :D
Cudowny rozdział, serio! Tylko dodawaj je częściej, a będzie idealnie. ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie, jest już prolog. ;D http://its-so-hard-to-say-goodbye1.blog.pl/
Boskie *.*
OdpowiedzUsuńGenialny <3
OdpowiedzUsuńfallengel-przeznaczenie.blogspot.com